piątek, 6 stycznia 2012

"Floe" Moonlight

Długo zastanawiałam się, czy w ogóle warto opisywać swoje przeżycia związane z albumem wydanym w roku 2000 przez zespół, który pięć lat temu został rozwiązany, ale uznałam, że warto, ponieważ dziś takie płyty zdarzają się bardzo rzadko. Mowa o krążku "Floe" nieistniejącego już zespołu Moonlight. Jest to zespół tworzący muzykę z pogranicza progresywnego rocka, metalu gotyckiego, art rocka. Rzeczywiście utwory tej grupy cechują się swoistym "uduchowieniem", magią, artyzmem. Niezwykły głos Mai Konarskiej, poetyckie teksty i muzyka, która potrafi być zarówno eteryczna, zmysłowa, jak również ostrzejsza.


Album "Floe" rozpoczyna "Tabu", od tego kawałka przed wieloma laty rozpoczęła się moja przygoda z Moonlight. Uwielbiam tę piosenkę za sposób wykonania, kobiecy, zmysłowy, eteryczny. Na początku mam wrażenie, że słyszę głos nimfy, ale po chwili następuje mocniejsze uderzenie, budzące niepokój, przenosimy się do mrocznego zamku, w którym czyha na nas szereg niebezpieczeństw.  Tekst tego utworu sprawia wrażenie kartki wyrwanej z tomiku poezji.
"W drugim spojrzeniu
Widziałam nas
Gdy kochamy się
Jak obrazy dwa
Jak samotność już opuszcza mnie 
Jestem tak pewna siebie

To takie jadowite 
Gdy tak patrzysz tu na mnie 
Jak grzech, którego 
Jestem tak bliska "

Tekst nie jest pozbawiony erotyzmu, zmysłowości. Za to go uwielbiam i często powracam do tego kawałka. Ja za każdym razem widzę w tej piosence tłumione pożądanie, które narodziło się pomiędzy kobietą a mężczyzną.

"Lekarstwo na sen" uwielbiam za zmysłowy, spokojny wokal opowiadający o samotności, obłąkaniu. Tekst zapada w pamięć, podobnie jak wykonanie. W tym utworze to nie muzyka, ale głos Mai buduje całą aurę, niepowtarzalną atmosferę. Muzyka przesuwa się na dalszy plan. Dopiero w połowie utworu, muzyka staje się ostrzejsza i buduje atmosferę niepokoju.

"Dzień za dniem, 
Widzę w sobie zmiany, 
Mniej spokoju. 
Trochę jakby obłąkana. 
Skąd ten wiatr wydął żagle? 
W bezkresnej pustce mojej głowy 
Stoję, odwracam się nagle. 
Słońce? Nie, to nie słońce. 
Otwieram drzwi drewniane. "


"List z raju" to piosenka dotykająca tematyki egzystencjonalnej. Z utworu wyraża się katastrofalna wizja świata, z którego nie zostało nic. Po raz kolejny odnoszę wrażenie, że obcuję z poezją:
"Ktoś spalił ogrody z naszymi snami
Wyrwał korzenie marzeń,
Podeptane kwiaty naszych rozkoszy
Marnieją samotnie"
Za każdym razem zachwycam się artyzmem "Listu z raju" i wokalem Mai, zwłaszcza w 2:41, kiedy takim delikatnym, kobiecym głosem śpiewa:
"Raju nie ma już 
Takim jak pamiętasz 
Gaśnie słońce nad rajem 
Ratuj przyjacielu to co pozostało
Ratuj przyjacielu to co pozostało"


"Taniec ze śmiercią" jest utworem bonusowym, który  należy do grona piosenek, do których wracam przynajmniej raz w tygodniu. Przepełniony emocjami, energetyczny, ostry refren, który jest bardzo wymowny:
"Tylko już mnie nie całuj i nie dotykaj 
Już mnie nie całuj i nie dotykaj
Już mnie nie całuj i nie dotykaj
Już mnie nie całuj i nie dotykaj
Już mnie nie całuj i nie dotykaj
Już mnie nie całuj i nie dotykaj"

Maja potrafi budować nastrój przy użyciu swego niepowtarzalnego głosu, który potrafi być ostry, nieznoszący sprzeciwu (refren) i bardzo eteryczny, pobudzający zmysły (zwrotki".
Ten kawałek to ogromne pole do popisu dla osób, które lubią interpretować teksty. Z jednej strony refren może sugerować, że mamy tu do czynienia z obrazem tuż po rozstaniu, zakończeniu związku, ale czy jest to związek z mężczyzną, a może zwiastun nadchodzącej, nieuchronnej śmierci? Lubię, gdy piosenka pobudza wyobraźnię i bywa interpretowana na różne sposoby.
"Jesteś zimna 
Gdy błądzisz dłonią po szyi mojej 
Jak nadgarstki muskasz 
Jak serce ściskasz mocno 
Wreszcie miejmy swój szczyt 
Razem dojdźmy do końca "


"Obsesja" naprawdę budzi niepokój, nastrój obłąkania, obsesji, postradania zmysłów udziela się także słuchaczowi. Tutaj, podobnie jak w "Tabu" odnajduję erotyzm, zmysłowość. 
"I znowu wiem 
Jak czujesz się Ty 
Kiedy przychodzisz 
Poczuć rozkosz 
Nasycić wzrok i ciało 
Jesteś choć nie chciałbyś 
By wiedział ktoś 
że to Ty 
Żadnych słów 
W ciszy trwa nasza gra 
To narkotyk Twój "

"Meren Re (akt ostatni)" to bardzo spokojny utwór przepełniony smutkiem, słabością. 
"Krzycząc jak ucho ludzkie nie słyszało jeszcze, j
ak z bólu krwią pluł wszystkim po twarzach,
 jak padł na błoto i wył"
Ten kawałek skłania do refleksji nad  ogromem bólu i bezradności wobec cierpienia.

"Meren Re (Dobranoc" może kojarzyć się z kołysanką ze względu na aksamitny głos Mai i tytuł, ale to nic bardziej mylnego. 
"Posłuchaj teraz ptaki i drzewa,
Niebo deszczem spływa i płacze"
"Prywatne tragedie tysiące rodzin"
Ten utwór interpretuję jako zadumę nad bólem, cierpieniem osób, które straciły bliskich, ich żałobą. Owe "dobranoc" interpretuję jako ostatnie pożegnanie.

"..." kojarzy mi się z muzyką wywodzącą się z innej kultury. Głos Mai także przenosi nas w regiony odmienne kulturowo. Ten kawałek buduje aurę tajemniczości niczym częściowo przykryta twarz arabskich tancerek.

"Shadizar" to moim zdaniem opowieść o kobiecie, którą okoliczności zmuszają do prostytucji. Za każdym razem czuje się "brudna", ale mimo to po raz kolejny daje się dotykać kolejny męskim dłoniom. "Shadizar" kojarzy mi się z imieniem kobiety, wychowanej w kulturze arabskiej, w której kobiety nie mają prawa głosu, nie mogą decydować o własnym życiu.

"Kiedy myśli mi oddasz" to utwór rozpoczynający się od nastrojowej gry na fortepianie. Głos Mai jest spokojny, kojący.
"Z kimś innym będziesz 
I oczy otworzysz przytomne 
Spyta sennie: "Co Ci jest?" 
Po ciszy zbyt długiej odpowiesz - nic 
Kiedy kwiat Ci podaruje 
Nie róży ciepło poczujesz 
To będę ja i zapach mojej skóry 
Którego tak brakuje 
I podarujesz mi myśl"

Za każdym razem, jak słyszę ten fragment, to czuję ten zapach kwiatów, skóry. Ten tekst jest bardzo sugestywny, pobudzający wyobraźnie. 

"Kochanka" uwielbiam za ostry, pełny pretensji i gniewu wokal Mai oraz ostrą muzykę kojarzącą się z szałem. Tekst pełny jest erotyzmu, zmysłowości.
"Któż jak nie On 
Tchnął w ciało Twe 
Dzikość nieludzką 
Któż jak nie On 
Dał Ci 
Lubieżność zmysłów 
I fantazję opętaną 
Z moim ciałem grałaś 
Gdy kochanką byłaś moją 
Gdy skradziona zostałaś 
Przeze mnie 
Patrzyliśmy w siebie 
Zanim ciała nasze 
Splotły się pierwszy raz 
Najpierw niewninnie 
Jakbyś nie wiedziała 
Kto ciało Ci dał 
Będąc w piekle dotykałaś nieba 
Nie raz 
Zamykałaś oczy i brałaś 
Chciałaś i chciana byłaś 
Odeszłaś nagle jak drobina marzeń"

Tym razem zacytowałam cały tekst, bo chciałam pokazać, że ta piosenka aż kipi erotyzmem, sensualnością. Lubię ten sposób wyrażania seksualności. Nie mamy tu do czynienia z wulgarnością, ale sztuką, poezją. 

"Nic w życiu nie zdarza się przypadkowo" to wykonanie a capella. Głos Mai kojarzy mi się ze zmysłowymi, jazzowymi piosenkami Anny Marii Jopek.

wtorek, 3 stycznia 2012

"Dekada", czyli najnowszy album Strachów na Lachy

Strachy na Lachy w związku ze zbliżającą się 10. rocznicą założenia grupy, wydały album zatytułowany "Dekada". Ów album stanowi zbiór 15 utworów wydanych na wcześniejszych krążkach i jedną premierową kompozycję. Jest to swoiste podsumowanie działalności artystycznej zespołu.


Na płycie znalazła się m.in. "Raissa", "BTW (Mamy tylko siebie)", "Moralne salto", "Dzień dobry, kocham cię", "Piła tango", "Jedna taka szansa na sto", "Żyję w kraju", "Twoje oczy lubią mnie", "Ostatki nie widzisz stawki". To są moje ulubione kawałki, do których powracam za każdym razem, gdy mój humor zaczyna szwankować. Mają genialne teksty i muzykę, która bywa określana jako miejski folk.

Ponadto na płycie znajdziemy jeszcze: "Strachy na Lachy". "Krew z szafy", "Po prostu pastelowe" i "Cygański zajeb", "Czarny chleb i czarna kawa", "Chory na wszystko". Nie są to złe kawałki, nawet je lubię, aczkolwiek nie powracam do nich tak często jak do tych wymienionych powyżej. Świetnie się bawi się przy nich na koncertach, ostatni raz skakałam na nich wiosną. Przy "Cygańskim zajebie" razem z kolegą wczuliśmy się w klimat, było świetnie. Tak się wykrzyczałam, że na drugi dzień straciłam głos:D

Energetyczna "Awangarda, jazz i podziemie" to nowy kawałek na płycie "Dekada". Obecnie jest grany w wielu stacjach radiowych, także w tych bardziej komercyjnych jak Radio Wawa. Utwór potrafi rozbudzić, poprawić humor i zapomnieć o Bożym świecie. Przynajmniej ja, za każdym razem, gdy go słyszę, przestaję się koncentrować na tym, czym się zajmuję, tylko skupiam się na nim.

Nowy singiel nawiązuje moim zdaniem do twórczości Pidżamy Porno. Mniej kojarzy mi się ze Strachami, nie zawiera elementów charakterystycznych dla tej grupy. Ponieważ uwielbiam twórczość Pidżamy, to ów fakt bardzo mnie cieszy. Nie wiem dlaczego, ale "Awangarda, jazz i podziemie" kojarzy mi się z "Ezoterycznym Poznaniem". Może ze względu na ogrom szaleństwa zawartego w obydwu kompozycjach.

Warto kupić płytę, jeśli chce się mieć najlepsze kawałki grupy na jednym albumie.

A Wy słyszałyście już najnowszy singiel Strachów? Też się Wam kojarzy z Pidżamą? Jakie są Wasze ulubione kawałki Strachów?