Eurowizja nie bez powodu
uchodzi za festiwal kiczu. Wiele występów ociera się o tandetę.
Mimo to co roku zasiadam przed telewizorem, by śledzić eurowizyjne
zmagania. Wśród zalewu kiczu, zawsze można wyłowić prawdziwe
muzyczne perełki. Poniżej pragnę przedstawić swoje ulubione
piosenki ostatnich lat.
- „One more day” Eldrine (Gruzja 2011)
Ten kawałek od razu
wpadł mi w ucho. Szczerze mówiąc, wolałam wersję wykonywaną
przez pierwszą wokalistkę. Gdy zmieniono wykonawczynię, cały czas
bałam się, czy zdoła udźwignąć niektóre dźwięki. „One more
day” to mocny, rockowy kawałek z elementami rapu (jedna ze zwrotek
stanowi męsko-damski dialog). Utwór doczekał się również
ciekawej oprawy. Oryginalne stroje, fryzury, makijaż i wizualizacje
zrobiły swoje. Podejrzewam, że bez oprawy, zespół nie zająłby
tak wysokiego miejsca w finale, choć mamy tu do czynienia z dobrą
muzyką. Myślę, że w „One more day” można odnaleźć
pierwiastek budzący skojarzenia z twórczością Evanescence.
- „ L`amore e femmina (Out of love” Nina Zilli (Włochy 2012)
Świetny, mocny kobiecy
wokal. Moim zdaniem Nina ma w sobie coś z Amy Winehouse, choć
zajmuje się nieco inną muzyką. Angielski Niny jest całkiem
niezły. Sam kawałek jest ciekawy od strony muzycznej. Lubię
piosenki, z których aż kipi świadoma kobiecość. Bardzo chciałam,
żeby Włochy wygrały tegoroczną Eurowizję. Zaszły daleko, ale
musiały ustąpić szwedzkiej „Euphorii”.
- „Don`t close your eyes” Max Jason Mai (Słowacja 2012)
Ten kawałek to stary,
dobry hard rock. Chłopak ma mocny, męski głos z delikatną
chrypką. Aż można się zakochać (w wokalu;D). Mam nadzieję, że
nie przestanie śpiewać, bo przyjemnie się go słucha. Sama
kawałek przypomina mi połączenie The Offspring z AC/DC. Wracając
do wokalu, to w przypadku rockowych kawałków preferuję mocne,
męskie głosy. Nigdy nie przekonywała mnie twórczość Myslovitz,
ponieważ do tego gatunku muzyki nie pasuje mi delikatny, męski
wokal.
- „Unbreakable” Sinplus (Szwajcaria 2012)
Przyjemny, rockowy
kawałek. Wokalista nie może poszczycić się już taką głębią
głosu jak Słowak, ale mimo to przyjemnie się go słucha. W ich
muzyce dostrzegam dużą inspirację U2. Po raz pierwszy od lat
propozycja Szwajcarii przypadła mi do gustu. Niestety, nie
awansowała do finału, zajmując w półfinale 11. miejsce.
PS Oglądacie Eurowizję?
karminowe.usta