niedziela, 22 lipca 2012

Kobiecy, mocny wokal, czyli parę słów nt. Milczenia Owiec


Dzisiaj parę słów nt. Milczenia Owiec. Nie, nie będę opisywała swoich wrażeń związanych z ekranizacją o Hannibalu Lecterze. Milczenie Owiec to grupa grająca muzykę z pogranicza rocka, nu metalu i post grunge`u. Założona w 2002 roku w Trójmieście, rozwiązana w 2008. Na szczęście zespół wznowił działalność w 2010 roku. Dzięki temu Milczenie Owiec mogło wziąć udział w X In Memoriam Festiwalu Grzegorza Ciechowskiego i zając na nim 1. miejsce. Zespół wykonał dwa utwory zmarłego członka Republiki: „Tak... Tak... To ja” i „Zapytaj mnie, czy cię kocham”. Obie piosenki zostały poddane reinterpretacji i rearanżacji. Są zagrane ostrzej. Mocny, kobiecy wokal nadaje bardziej stanowczy wydźwięk „Zapytaj mnie, czy cię kocham”. Widać, że w wykonanie tego kawałka Ewa włożyła sporo emocji. Lubię Republikę, jest dla mnie swego rodzaju legendą, dlatego krytycznie spoglądam na wszelkie covery. Sposób, w jaki Milczenie Owiec wykonało piosenki Ciechowskiego, bardzo przypadł mi do gustu. Chętnie powracam zwłaszcza do ostrzej zagranego „Zapytaj mnie, czy cię kocham”.

Jak natrafiłam na Milczenie Owiec? Jak zapewne wiecie, mam słabość do kobiecych rockowych wokali. Szukałam jakiegoś zespołu odpowiadającego moim preferencjom i tak natrafiłam na zespół Ewy. Ich repertuar tak przypadł mi do gustu, że wciąż do niego powracam.

„Frozen” nie jest autorskim numerem Milczenia Owiec. To cover przeboju Madonny, w którym postawiono na mocniejsze dźwięki. Nie da się ukryć, że Ewa ma lepsze warunki wokalne od Królowej Popu i pokazuje to w „Frozen”. Utwór został zaaranżowany na rockową nutę. Drzemie w nim większy pokład emocji niż w pierwotnym wykonaniu, które notabene lubię. Nie ukrywam, że jest parę starych kawałków Madonny, które cenię, choć na co dzień słucham cięższej muzyki.

„Dreszcz” rozpoczyna od mocnych dźwięków gitary i perkusji. W refrenie Ewa pokazuje, że jest w stanie wysoko i mocno osadzać dźwięki. W zwrotkach łagodny wokal jest przeplatany mocniej akcentowanymi fragmentami.

Od pierwszej nuty zakochałam się w „Cieniu”. Jest to swoiste wyrzucenie gniewu, dlatego sam kawałek jest ostry, surowy. Atmosferę złości oddaje nie tylko muzyka, ale też wokal Ewy.

„Ego” także znajduje się na liście moich ulubieńców. Mocny wokal, ostre dźwięki i dobry tekst. Czego chcieć więcej? Za każdym razem, gdy go słucham, to żałuję, że nie potrafię wydawać z siebie takich dźwięków. Wokal Ewy jest kobiecy i mocny zarazem, potrafi wyciągać wysoko dźwięki, ale z niskimi też świetnie daje sobie radę. Oto fragment tekstu, który według mnie ociera się o poezję, nie ma w nim rymów częstochowskich:
„Po śladach stóp, po dźwiękach słów
Po tle przeszłych dni
Wskazówki dźwiga czas
W ostatnim tchu, w agonii snu
W mig cię pochłonie duch
Już nigdy nie rozpoznasz tamtych nas”

„Punkt” rozpoczynają mocniejsze dźwięki, nawiązujące do metalu. Zwrotki nie są akcentowane przez Ewę, swoim wokalem podkreśla ona wersy refrenu.

„Bezsilność” rozpoczyna się nadzwyczaj spokojnie. Ale w piosence mamy do czynienia z budowaniem nastroju, stopniowaniem emocji. Pojawiają się mocniejsze akcenty wokalne, które kontrastują z delikatnymi dźwiękami.

„Węże” to kawałek, który pobudza wyobraźnię i zmysły. Słuchając go, można poczuć ruch węży. Aczkolwiek tego utworu nie należy odczytywać dosłownie. „Węże” nie opowiadają o zwierzętach budzących postrach, ale o złu, które kusi. Świetny tekst, który łatwo zapada w pamięć.

„Cisza” to utwór metalowy. Bardzo cenię go cenię nie tylko za mocne uderzenie, ale również za uniwersalny tekst, w którym aż roi się od środków stylistycznych (np. „mrok ciszy”). Bardzo klimatyczny kawałek.

„Baba Jaga” to typowy metalowy kawałek. Słychać to od pierwszej nuty. Ale jest to dowcip muzyczny. Pojawia się tutaj męski wokal. Sam tekst jest zabawny i świetnie kontrastuje z diabolicznym wokalem i ostrą, metalową muzyką. Kawałek trwa niespełna 2 minuty.

„Wyrok” to bunt przeciwko nienawiści i złu. Metaforyczne „słabe gatunki skazano na rzeź” można odczytać jako akceptacji dla zastałego porządku, w którym silni dyktują warunki słabszym. Przesłanie tego utworu jest ponadczasowe.

To nie jedyne kawałki Milczenia Owiec. Skupiłam się na nich, ponieważ bardzo je cenię. Chyba każdy tak ma, że jedne utwory danej grupy lubi bardziej, inne mniej.

PS Znacie Milczenie Owiec? Czy znacie covery, które Waszym zdaniem prześcignęły pierwowzór?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz