czwartek, 9 sierpnia 2012

Moje ulubione kawałki The Clash


Zgodnie z obietnicą, dziś przychodzę, by przedstawić Wam moje ulubione kawałki The Clash. Oto moje top 4 (nie 3, bez tych 4 kawałków nie wyobrażam sobie przetrwania ponurego dnia):

  1. Rock the casbah”

To mieszanka stylów. Reggae, boogie, rocka, funku i elementów muzyki arabskiej. Za każdym razem, gdy słyszę ten kawałek, mam ochotę na karaoke ze znajomymi;) Utwór zdecydowanie zachęca do zabawy. Poza tym to doskonały poprawiacz nastroju. Zawsze bierze mnie przy nim na wygłupy. Jestem typowym słuchowcem i muzyka jest w stanie kształtować mój nastrój;)

  1. Should I stay should I go”

Ten kawałek został wykorzystany w reklamie, dlatego śmiem sądzić, że zdecydowana większość społeczeństwa zna przynajmniej jeden kawałek tej londyńskiej grupy. Tylko jest tego nieświadoma...;) Uwielbiam ten kawałek za jego przewrotność, niekończące się rozterki. Jest szalony, energetyczny. Jak chcę się rozbudzić, np. podczas wielogodzinnej nauki, to szukam właśnie takich kawałków. Z pazurem, ale jednocześnie mających w sobie coś pozytywnego;)

  1. Police on my back”

Czasami zdarzają się takie dni, że mam ochotę zostawić wszystko i uciec na drugi koniec świata, żeby odpocząć. Ten utwór jest wprost stworzony na chwilowy kryzys i spadek motywacji. Patrząc na sam tekst, nie widzimy niczego zabawnego. Piosenka ma pewne przesłanie, ale jednocześnie jej sposób wykonania to zastrzyk pozytywnej energii. Uwielbiam The Clash za tę dychotomię. Na polskiej scenie muzycznej również nie brakuje artystów, których utwory zawierają wzajemnie wykluczające się elementy. Twórczość Happysad również ociera się o dychotomię.

  1. Tainted love”

Uwodzenie, zgubna pokusa, uleganie, zmysłowość, seks to słowa-klucza, z jakimi kojarzy mi się ten kawałek. Tekst opowiada o toksycznej relacji, przynoszącej ból i cierpienie, która jednocześnie jest na tyle kusząca, że nie sposób nie ulec zmysłom. Uwielbiam muzykę stworzoną specjalnie na potrzeby tego utworu. Przed oczyma mam kobietę odzianą w gorset, siedzącą na czarnym krześle i zmysłowo przestępującą z nogi na nogę. Wyczuwam wręcz zapach jej perfum. Woń kusicielki. Ten kawałek pobudza wszystkie moje zmysły.

2 komentarze: