Zgodnie z obietnicą,
dziś przychodzę, by przedstawić Wam moje ulubione kawałki The
Clash. Oto moje top 4 (nie 3, bez tych 4 kawałków nie wyobrażam
sobie przetrwania ponurego dnia):
- „Rock the casbah”
To mieszanka stylów.
Reggae, boogie, rocka, funku i elementów muzyki arabskiej. Za
każdym razem, gdy słyszę ten kawałek, mam ochotę na karaoke ze
znajomymi;) Utwór zdecydowanie zachęca do zabawy. Poza tym to
doskonały poprawiacz nastroju. Zawsze bierze mnie przy nim na
wygłupy. Jestem typowym słuchowcem i muzyka jest w stanie
kształtować mój nastrój;)
- „Should I stay should I go”
Ten kawałek został
wykorzystany w reklamie, dlatego śmiem sądzić, że zdecydowana
większość społeczeństwa zna przynajmniej jeden kawałek tej
londyńskiej grupy. Tylko jest tego nieświadoma...;) Uwielbiam ten
kawałek za jego przewrotność, niekończące się rozterki. Jest
szalony, energetyczny. Jak chcę się rozbudzić, np. podczas
wielogodzinnej nauki, to szukam właśnie takich kawałków. Z
pazurem, ale jednocześnie mających w sobie coś pozytywnego;)
- „Police on my back”
Czasami zdarzają się
takie dni, że mam ochotę zostawić wszystko i uciec na drugi koniec
świata, żeby odpocząć. Ten utwór jest wprost stworzony na
chwilowy kryzys i spadek motywacji. Patrząc na sam tekst, nie
widzimy niczego zabawnego. Piosenka ma pewne przesłanie, ale
jednocześnie jej sposób wykonania to zastrzyk pozytywnej energii.
Uwielbiam The Clash za tę dychotomię. Na polskiej scenie muzycznej
również nie brakuje artystów, których utwory zawierają wzajemnie
wykluczające się elementy. Twórczość Happysad również ociera
się o dychotomię.
- „Tainted love”
Uwodzenie, zgubna pokusa,
uleganie, zmysłowość, seks to słowa-klucza, z jakimi kojarzy mi
się ten kawałek. Tekst opowiada o toksycznej relacji, przynoszącej
ból i cierpienie, która jednocześnie jest na tyle kusząca, że
nie sposób nie ulec zmysłom. Uwielbiam muzykę stworzoną
specjalnie na potrzeby tego utworu. Przed oczyma mam kobietę odzianą
w gorset, siedzącą na czarnym krześle i zmysłowo przestępującą
z nogi na nogę. Wyczuwam wręcz zapach jej perfum. Woń kusicielki.
Ten kawałek pobudza wszystkie moje zmysły.
świetne są :)
OdpowiedzUsuńMają w sobie dużo energii:)
Usuń