sobota, 18 sierpnia 2012

Spora dawka optymizmu


Nie ukrywam, że Voo Voo poznałam stosunkowo niedawno, za sprawą mojego lubego. Moja przyjaciółka swego czasu bardzo zachwalała muzykę tego zespołu. Wielokrotnie podkreślała, że ich piosenki poprawiają nastrój, ponieważ kryje się w nich spora dawka optymizmu. Dlaczego tak długo zwlekałam z zapoznaniem się z twórczością Voo Voo? Bardzo długo żyłam w przekonaniu, że wokalistą tej grupy jest Witold Paszt. Voo Voo i Vox dla mnie brzmią podobnie. Od zawsze miałam problem z rozróżnianiem imion Maciej i Marcin. Po prostu czasami mój mózg klasyfikuje dwie nazwy jako identyczne.

Niebo bez dziur”

Pamiętam, że po spotkaniu z moim lubym, weszłam na Facebooka i zobaczyłam, że mój obiekt westchnień wrzucił „Niebo bez dziur” Waglewskiego, Fisza i Emade. Zawsze lubiłam obserwować, jak rozwija się jego muzyczny gust, więc kliknęłam w link. I przepadłam. Podobną dawkę optymizmu, hedonizmu, apoteozy życia można znaleźć tylko w reggae! Utwór wprawił mnie w błogi stan. Ta piosenka jest idealna na wiosenny/letni weekend. Za każdym razem, gdy jej słucham, widzę swój ulubiony park, w którym chętnie organizuję sesje zdjęciowe:) Łono natury, sprzyjająca aura i aparat, czego chcieć więcej?:) Jest to idealny kawałek dla marzycieli, którzy wyobrażając sobie szczęśliwe chwile, od razu odczuwają przypływ hormonów szczęścia;) W omawianej piosence uwielbiam wers:” niebo jest zwleka, a w piekle miejsc już brak”;) Zachwycona utworem, postanowiłam pogrzebać trochę na last.fm i w ten sposób odkryłam, że Waglewski ma swój zespół: Voo Voo.

Klucz”

Ten utwór odzwierciedla moje obecne życie, w związku z tym mam do niego ogromną słabość. U boku mojego TŻta jestem szczęśliwa. Dzięki niemu przewartościowałam parę rzeczy i teraz drobiazgi nie są w stanie popsuć mi humoru. Chyba odnalazłam „klucz do świata nowego” i teraz pozostaje mi tylko korzystać z życia, i doceniać to, co mam;) Tak naprawdę w niczym życiu nie brakuje powodów do dumy i zadowolenia, trzeba je tylko dostrzec;)

Nim stanie się tak jak gdyby nigdy nic”

To najbardziej optymistyczna piosenka, jaką znam!:) Nic nie jest przesądzone. Jako zapalona kibicka zawsze wychodziłam z tego założenia. Wiele spraw może zmienić się na naszą korzyść. Na niektóre z nich mamy wpływ. Możemy nauczyć się mówić o tym, co nas uwiera, boli, możemy tak długo ćwiczyć makijaż oczu, aż w końcu nam wyjdzie, możemy zwalczać swoje czarnowidztwo;) Z rzeczy niezależnych od nas, jutro może był słonecznie i chłodniej niż dzisiaj, ulubiona drużyna może odkuć się w meczu rewanżowym. Ktoś kiedyś powiedział, że pesymista traci dwa razy. 1. raz gdy snuje czarne wizje, 2. gdy one się spełniają:) Ten kawałek na dłużej zagości na mojej playliście, ponieważ wielkimi krokami zbliża się pisanie magisterki, a pisanie zawsze sprawiało mi sporo trudności. Chyba że jakiś temat budzi we mnie spore emocje, wtedy powstają całe epopeje. Aczkolwiek w przypadku tematów neutralnych całość zamknęłabym w obliczeniach, wykresach i paru zdaniach:P Ale może akurat poczuję wenę;) Trzeba myśleć pozytywnie:)

1 komentarz:

  1. A lubisz tą wersję "Nim stanie się tak", gdzie śpiewa Nosowska? Może wstyd się przyznać, ale to właśnie w jej wersji po raz pierwszy usłyszałam ten utwór. Jest genialny! Od razu uśmiech maluje się na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń